Święto założycielskie Zakonu

W dniu 6 lutego Zakon Krzyżacki obchodzi swoje święto założycielskie - Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Obchodzone jest na pamiątkę aktu z 6 lutego 1191 r., w którym papież Klemens III wziął pod opiekę "Braci Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie". 
Okoliczności tego wydarzenia opisuje "Opowieść o początkach Zakonu Niemieckiego" z połowy XIII w.
"W imię świętej i niepodzielnej Trójcy. Zaczyna się, jako Dom Szpitala Niemieckiego świętej Marii w Jerozolimie po raz pierwszy został zapoczątkowany, jako mu zakonne zarządzenia, tak w rycerskiej służbie, jak dla chorych udzielone zostały w roku 1190 od wcielenia. W czasie, kiedy Akkon był oblężony przez wojska chrześcijańskie i z Bożą pomocą uwolniony z rąk niewiernych, pewni mężowie z miast Bremy i Lubeki mający zapał Pański do wykonywania dzieł miłosierdzia, szpital pewien pod żaglem okrętu, który zwie się koggą (cocka), zbudowali z tyłu na cmentarzu świętego Mikołaja między górą na której przebywało wojsko, a rzeką. Tam licznych różnych chorych przyjmując, dla każdego człowieczeństwa liczne obowiązki wykonywali z czystego serca, tymże wielkim szpitalem zawiadując z troskliwością wielkiego poświęcenia aż do przybycia Fryderyka, dostojnego księcia Szwabii, syna cesarza Rzymian Fryderyka, który natchniony ojczyzną niebiańską, która gdy w umyśle wiernego gotuje się [aby]wszystko pozostawić dla Chrystusa, w tym postanowieniu niesienia szybkiej pomocy Ziemi Świętej, spiesząc w ten sposób szybkim marszem przybył do Armenii z tłumami Niemców, których zbroje Bóg wypolerował a cnota [ich] dusze. Niestety, tu poddał się losom władca cesarstwa, którego duszę w niebie pokrzepia sam stwórca. Cesarz, który oddał się na służbę prawdziwemu barankowi, utonąwszy, daje wodom zarodek wielkiej żałoby.
Fragment łańcucha z mieczami, ok. 1500 r. z wizerunkiem Marii z Dzieciątkiem siedzącej na tronie ustawionym na tarczy zakonnej
Wiedeń, Schatzkammer des Deutschen Ordens
Gdy wreszcie wspomniani mieszczanie bremeńscy i lubeccy zamierzyli ponownie zobaczyć swoją ojczyznę, na prośbę rzeczonego księcia [Fryderyka] i innych możnych  wojska, ofiarowali wspomniany szpital ze wszystkimi jałmużnami, które były wystarczające i należnościami [kapelanowi] Konradowi  i komornikowi imieniem Burchard. A żadnego więcej szpitala chorych w wojsku nie było oprócz tego. Wspomniani zaś kapelan i komornik wyrzekając się przepychu świata wstąpili szczęśliwie na drogę życia, i dobrowolnie uginając swe karki pod słodkie jarzmo Pańskie przyjęli uniżenie ślub zakonny, zapoczątkowali wyżej odnotowany szpital ku czci świętej Boga rodzicielki dziewicy Marii, który pierwotnym imieniem nazwali szpitalem świętej Marii Niemców w Jerozolimie, z  nadzieją i ufnością, że Ziemia Święta przywrócona zostanie kultowi chrześcijańskiemu, [i wówczas] w świętym mieście Jerozolimie będzie tegoż zakonu władza zwierzchnia, matka, głowa zarazem i  mistrzyni. Nie mieli zaś w tym czasie żadnych posiadłości czy ziemi na świecie. Miejsce, w którym wtedy pozostawali, do nich nie należało. Często wspomniany zaś książę Fryderyk [szwabski] z Bożej pobudki sprzyjając awansowi tego małego początku [szpitala], wysłał posłów z listami do swego brata Henryka, dostojnego króla Rzymian, który potem został imperatorem [cesarzem rzymskim], prosząc, aby przyczynił się u papieża Celestyna [chodzi o Klemensa III], który wtedy dzierżył władztwo Kościoła Rzymskiego, o zatwierdzenie wspomnianego szpitala, który został zatwierdzony przywilejem przez Rzymski Kościół. Tymczasem pewni mężowie bojący się Boga odrzuciwszy odejście  świeckie przyjęli religijną profesję tegoż domu. 
Po zajęciu miasta Akkonu bracia rzeczonego domu w obrębie murów tegoż miasta kupili ogród przed bramą św. Mikołaja, gdy pewna jego część została im dana w jałmużnie przez pewnych wiernych. Na tej [działce] zbudowali kościół, szpital i inne pomieszczenia, gdzie królowi królów pobożnie służąc, chorym oraz biednym ciągłą pomocą z pełną słodyczą serca usługiwali". 
 
 

Rok 2018

W pierwszy dzień Nowego Roku chcielibyśmy wszystkim naszym czytelnikom, członkom i sympatykom Zakonu Krzyżackiego życzyć obfitości błogosławieństwa Bożego w życiu rodzinnym i zawodowym, a zwłaszcza w dziełach miłosierdzia, które są nie tylko pierwotnym charyzmatem Zakonu, ale także największą chyba potrzebą współczesności. Przed braćmi,
 
siostrami i familiarami Zakonu Krzyżackiego stoi więc wiele wyzwań w zakresie prowadzenia działalności duszpasterskiej, terapeutycznej, szpitalnej i opiekuńczej, ale także w zakresie podejmowania nowych inicjatyw, dotyczących ludzi potrzebujących. Chodzi zarówno o problem uchodźców z Bliskiego Wschodu, jak też biedy i wykluczenia społecznego  - kwestii wciąż obecnych w krajach europejskich w zaskakująco szerokiej skali.
Rok 2018 to wiele rocznic i wydarzeń w Zakonie, a przede wszystkim uroczyste obchody 400-lecia śmierci pierwszego Habsburga na urzędzie wielkiego mistrza, arcyksięcia Maksymiliana (1558-1618). Odbędą się w czerwcu w Innsbrucku, a w programie m.in. konferencja naukowa poświęcona osobie Maksymiliana oraz inwestytura kandydatów na familiarów. Mamy nadzieję, że w ich gronie znajdzie się także kandydat z Polski. O wszystkim, co dzieje się w Zakonie będziemy starali się informować na niniejszej stronie. Tymczasem jednak wraz z wielkim mistrzem, Dr. Bruno Platterem OT,  życzymy jeszcze raz Dobrego i Błogosławionego Nowego Roku!  
 

Boże Narodzenie 2017

 
Kazanie św. Leona Wielkiego, papieża (Kazanie I o Narodzeniu Pańskim, 1-3) 
 
Dzisiaj narodził nam się Zbawiciel, radujmy się, umiłowani! Nie ma miejsca na smutek, kiedy rodzi się życie; pierzchnął lęk przed zagładą śmierci, nastaje radość z obietnicy niekończącego się życia. 
Nikogo ona nie omija, wszyscy mają ten sam powód do tego wesela, bo nasz Pan niweczy grzech i śmierć, a chociaż nikogo nie znajduje wolnego od winy, to przecież wszystkich przychodzi wyzwolić. Niech się weseli święty, bo bliski jest palmy zwycięstwa; niech się raduje grzeszny, bo dane mu jest przebaczenie; niech powróci do życia poganin, bo do niego jest powołany. 
Oto nadeszła pełnia czasu, przewidziana w niezgłębionych wyrokach Bożych, i Syn Boga przyjmuje na siebie naturę ludzką, by ją pojednać z jej Stwórcą i przez nią pokonać szatana, jej zwycięzcę i sprawcę śmierci. 
Pan się rodzi, "Chwała na wysokości Bogu" śpiewają radośnie aniołowie i głoszą "pokój ludziom, których umiłował". Widzą już bowiem niebiańską Jerozolimę powstającą ze wszystkich narodów. Jakże wielką radość powinno dawać nam, ludziom, owo niewysłowione dzieło miłości Bożej, skoro ogarnia ona nawet aniołów. 
Umiłowani! Dzięki składajmy Bogu Ojcu przez Jego Syna, w Duchu Świętym, albowiem umiłował nas i w swym bezgranicznym miłosierdziu ulitował się nad nami: "Nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia", abyśmy się w Nim stali nowym, odrodzonym stworzeniem. 
Porzućmy więc to, czym byliśmy, i nasze dawne uczynki, a skoro przez Wcielenie Syna Bożego zostaliśmy w Nim usynowieni, wyrzeknijmy się wszystkiego, co jest tylko ciałem. 
Poznaj swoją godność, chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego. 
Przez chrzest stałeś się przybytkiem Ducha Świętego, nie wypędzaj Go więc z twego serca przez niegodne życie, nie oddawaj się ponownie w niewolę szatana, bo twoją ceną jest Krew Chrystusa.
 
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkim członkom i sympatykom Zakonu najlepsze życzenia radości, której źródło znajduje się w Bogu, który stał się Człowiekiem. 
 

św. Elżbieto módl się za nami

W dniu dzisiejszym w Zakonie Krzyżackim obchodzone jest zazwyczaj jedno z najważniejszych świąt - św. Elżbiety z Turyngii (Węgierskiej). W tym roku jest inaczej, bowiem przypada w niedzielę. Warto jednak w modlitwie wspomnieć kobietę, która całe swoje życie oddała biednym i potrzebującym. Dzieło miłosierdzia to pierwotny charyzmat Zakonu.
 
Relikwiarz św. Elżbiety w kościele w Marburgu, 1335-1343. Fot. J. Raczkowski; www.kolomedievi.umk.pl
Litania do świętej Elżbiety
 
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.
 
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Franciszku Seraficki,
Święta Elżbieto Węgierska,
Od dzieciństwa miłująca Boga całym sercem,
Rozmiłowana w Ewangelii i nią żyjąca,
Złączona z Chrystusem przez modlitwę i miłość,
Wierna córko świętego Franciszka,
Niezrównana naśladowczyni Biedaczyny z Asyżu,
Gardząca przepychem świata,
Mistrzyni modlitwy i ofiary,
Obdarzona łaską mistycznej modlitwy,
Wrażliwa na nędzę i niedolę ludzką,
Usługująca ubogim i cierpiącym,
Całe mienie rozdająca potrzebującym,
Postami i pokutą wyniszczająca swe ciało,
Prześladowana przez rodzinę męża,
W krytycznej chwili obdarzona cudem róż,
Dziękująca Bogu za cierpienia i krzywdy,
Wzorze dobrej żony i matki,
Czuła opiekunko chorych i opuszczonych,
Pociecho ubogich i wydziedziczonych,
Matko wszystkich nędzarzy,
Niedościgniony wzorze tercjarzy,
Patronko nasza w niebie,
 
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
 
W. Módl się za nami, święta Elżbieto.
O. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
 
 Módlmy się: Boże, Ty obdarzyłeś świętą Elżbietę licznymi łaskami, a szczególnie łaską doskonałego naśladowania Chrystusa na wzór świętego Franciszka z Asyżu; daj nam za jej przyczyną godnie odpowiedzieć na powołanie nas do służby Bożej i przynieść owoce cnót chrześcijańskich, zgodnie z Twoją wolą. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
 
Najłaskawszy Boże, dzięki Twej łasce święta Elżbieta wśród bogactw i uciech światowych zajaśniała blaskiem niezwykłej świętości; spraw za jej wstawiennictwem, byśmy zwyciężyli wszelkie pokusy i gorliwie dążyli do świętości, jak nam nakazałeś. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
 
(źródło: adonai.pl)
 

Zakon Krzyżacki i reformacja, cz. 2

Warto sobie uświadomić, że decyzja Albrechta i hołd złożony przez niego w Krakowie były końcem istnienia państwa krzyżackiego, ale nie zakonu. Owszem, stracił on na zawsze swoją najważniejszą prowincję (wraz z wielkim mistrzem), ale pozostałe struktury działały nadal. Jednak także i one zostały dotknięte problemami związanymi z Reformacją Posiadłości w Rzeszy były w tym czasie pustoszone przez zbuntowanych chłopów. 23 kwietnia 1525 r., a więc ok. dwa tygodnie po hołdzie krakowskim, spalono siedzibę niemieckich mistrzów krajowych w Horneck nad Neckarem. Zniszczone zostało m.in. archiwum, którego nie zdążono ewakuować. Jednak mimo to, właśnie mistrzowie niemieccy, poczynając od Walthera von Cronberg (1477-1543), wzięli na siebie zadanie ratowania zakonu i podjęli działania konsolidacyjne, łącząc w jednym ręku tytuł mistrza krajowego Niemiec oraz administratora tytułu wielkiego mistrza. Ten drugi tytuł pojawił się za zgodą cesarza w 1527 r. i w 1530 r. Sejm Rzeszy w Augsburgu oficjalnie go potwierdził, co doprowadziło do zależności zakonu krzyżackiego od cesarskiej rodziny Habsburgów. Rok wcześniej (czyli w 1529) jego nowy ustrój organizacyjny zatwierdziła kapituła generalna we Frankfurcie.
Pismo Marcina Lutra "Do Panów Zakonu Niemieckiego" ("An die Herrn Deutschs Ordens das sie falsche keuscheyt meyden und zur rechten ehlichen keuscheyt greyffen Ermanung") z 25 marca 1523 r.
Najważniejszym problemem stało się ocalenie struktur i posiadłości. Zagrożeniem były reformacja oraz personalno-terytorialne aspiracje poszczególnych władców ziem, w których Krzyżacy mieli swoje dobra. Nowe wy- znanie przejęły nie tylko prowincje w Prusach i Inflantach, ale takŜe wielu spośród braci, zwłaszcza kapłanów. W wielu baliwatach niemieckich stanowili oni zdecydowaną większość, chociaż ich pozycja była dużo niższa niż rycerzy. Dla przykładu - w 1513 r. w baliwacie frankońskim i posiadłościach podległych bezpośrednio mistrzowi niemieckiemu 68% składu osobowego stanowili kapłani. W 1577 r. było ich tylko 6%, co wymiernie oznaczało dwóch braci. Duchowni byli bardziej podatni na argumenty teologiczne i tym samym na idee reformacyjne, co ułatwiało im decyzję o zmianie wy- znania i odejściu. Spowodowało to oczywiście personalną i (co ważniejsze) duchową ruinę zakonu. W wielu miejscach, kierowane przez kapłanów, komturie opustoszały i były narażone na konfiskatę ze strony panów terytorialnych.
Problemem były małżeństwa komturów i zawłaszczanie majątku zgromadzenia. Tak stało się w Turyngii, gdzie z 17 średniowiecznych domów zakonowi udało się utrzymać cztery: w Zwätzen, Liebsted, Näglestadt i Lehesten. Podstawą ich funkcjonowania był układ zawarty w Naumburgu 25 stycznia 1593r., między regentem Saksonii, Fryderykiem Wilhelmem z Weimaru i wielkim mistrzem, Maksymilianem austriackim, dotyczący statu- su posiadłości zakonnych. W myśl jego postanowień dobra pozostawały własnością zakonu, którymi żonaci komturowie wyznania luterańskiego mogli zarządzać dożywotnio. Warunkiem przyjęcia doń protestanckiej szlachty Turyngii było złożenie przyrzeczenia, że posiadłości zakonne zostaną zachowane w całości oraz trzech ślubów zakonnych (w formie przysięgi). Tym samym oficjalnie została potwierdzona bikonfesyjność baliwatu turyngskiego. Układ oceniano jako punkt zwrotny w nowożytnej historii tego zgromadzenia.
W Hesji, landgraf Filip, jeden z największych orędowników reformacji, próbował już w latach dwudziestych XVI w. przejąć kontrolę nad finansami i zasobami ekonomicznymi baliwatu – początkowo bez powodzenia. W 1543 r. zinwentaryzował i przejął dobra zakonu, które znajdowały się na obszarze jego wpływów – jednak już w 1549 r. musiał je zwrócić. Od 1538 r. baliwat w Hesji przyjmował luteran, a od 1681 także ewangelików reformowanych. Zawsze jednak w składzie komturii byli katolicy. Trójwyznaniowość w tym baliwacie była widoczna tak w składzie członków piastujących wyższe funkcje, jak i wśród zwykłych braci. Fakt różnorodności konfesyjnej stanowi jedno z najciekawszych zjawisk nie tylko w nowożytnej historii Krzyżaków ale i Rzeszy. O tym, że zakon przetrwał, zdecydowała w zasadzie heska szlachta, która widziała w jego strukturach dobre miejsce kariery i zabezpieczenie dla swoich synów.
Podobne zjawiska zachodziły w innych baliwatach. W Szwajcarii w 1528 r. utracone zostały komturstwa Berno, Köniz i Sumiswald. W 1552 r. zwrócono tylko dwa ostatnie. Utrecht, Altenbiesen i Westfalia poszły wcześniej własnymi drogami. Baliwat Westfalii uznał w 1535 r. władzę mistrza niemieckiego i administratora urzędu wielkiego mistrza, a utrechcki od 1536 r. stał się niezależny. Baliwaty w Turyngii i Saksonii przyjęły lutera- nizm, a w Utrechcie kalwinizm, zaś we Frankonii, Alzacji i Lotaryngii, Koblencji, Altenbiesen oraz w Austrii i południowym Tyrolu pozostały w całości katolickie. Należy podkreślić, że urząd wielkiego mistrza był zawsze w rękach katolickich. Od 1606 r. aż do 1923 r. (z krótkimi przerwami) był on obsadzany przez przedstawicieli rodziny Habsburgów. Wszyscy wielcy mistrzowie należeli do szlachty katolickiej i takim też pozostał zakon.
Jak z powyższego wynika, należący do zakonu bracia-rycerze chcieli utrzymać swoją pozycję, zachować dobra, którymi zarządzali oraz przywileje niezależnie od religii jaką wyznawali. Wielu panów terytorialnych próbowało pozbawić baliwaty samodzielności. Zakonowi groziła więc „droga pruska” czyli sekularyzacja – utrata zarówno członków, jak i posiadłości. Aby temu zapobiec, zakon krzyżacki zaakceptował wielowyznaniowość. Było to zjawisko bez precedensu w nowożytnej historii Niemiec. Wydarzenia na terenie Rzeszy trudno rozpatrywać jedynie w kategoriach tolerancji religijnej. Tu także przeważyło polityczne wyrachowanie i stanowe myślenie szlachty. Mistrzowie zakonu doskonale rozumieli konieczność utrzymania jedności zgromadzenia, zapewniającego utrzymanie szlachcie i skutecznie przeciwstawili się sekularyzacji czy choćby ściślejszemu związaniu z władzą terytorialną. Klaus Militzer stwierdził: "Zakon, podobnie jak Rzesza, pozostał klamrą, łączącą niemiecką szlachtę różnych wyznań, nawet jeśli punkt ciężkości leżał po stronie katolickiej. W postępowaniu Krzyżaków i w tym okresie widać elastyczność i pragmatyzm, który charakteryzował ich od samego początku istnienia zakonu".
 

Zakon Krzyżacki i reformacja, cz. 1

W dniu dzisiejszym mija dokładnie 500 lat od wydarzenia, które zmieniło chrześcijaństwo i świat. Zakonnik, Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła w Wittenberdze swoich słynnych 95 tez, które miały zreformować Kościół rzymsko-katolicki. Warto przy tej okazji przybliżyć związki Zakonu Krzyżackiego z ruchem reformatorskich i naświetlić jego skutki dla zgromadzenia. Posłużę się przy tym fragmentami artykułu Janusza Trupindy, zamieszczonego w Gdańskim Roczniku Ewangelickim (2012). 
 
Reformacja dotknęła zakon bardzo dotkliwie u samych podstaw jego funkcjonowania. Jeden z wielkich mistrzów, Albrecht von Brandenburg-Ansbach (1490-1568) zmienił wyznanie, co wiązało się z sekularyzacją państwa zakonnego w Prusach. W 1525r. złożył królowi polskiemu Zygmuntowi I zwanemu Starym (1467-1548) hołd lenny i tym samym stał się władcą niezależnym od reszty zgromadzenia zakonnego, z którego wystąpił. Przyjął jednocześnie luteranizm. Te dwa ostatnie fakty łączą się ze sobą, a decyzja Albrechta jest rozpatrywana głównie w kontekście politycznym.
Albrecht von Brandenburg-Ansbach
(1490-1568)
Początki tego, co stało się w 1525 r. wiązać można z wyborem na wielkiego mistrza księcia saskiego, Fryderyka (1498). Swoją osobą i pochodzeniem miał on wzmocnić pozycję wielkiego mistrza wobec konfliktu z mistrzami krajowymi: niemieckim i inflanckim. Jednak wykształcony w humanistycznym duchu książę pogłębił jeszcze, widoczne wcześniej, tendencje laicyzacyjne, a swój dwór uczynił niemal świeckim. Otoczył się gronem humanistów i państwem rządził jak świecki władca terytorialny. Na plan dalszy odeszły zakonne Statuty, a w ich miejsce wielki mistrz wydawał „Hofordnungen”, czyli przepisy dworskie. Komturów zakonnych traktował jako swoich urzędników, rozliczając ich ze spraw administracyjno-gospodarczych, zupełnie nie interesując się konwentualnym życiem religijnym. Nadzieje wiązane z osobą księcia Fryderyka nie spełniły się. W 1507 r. opuścił Prusy i do śmierci (1510) przebywał w Saksonii.
 
Wybrany na jego miejsce 21-letni młodzieniec, Albrecht von Brandenburg-Ansbach z rodu Hohenzollernów (1511) był, jak dotąd, najmłodszym wybranym wielkim mistrzem krzyżackim. Jego związki z Zakonem były równie luźne jak poprzednika (obydwaj wstąpili do zgromadzenia tylko po to, aby zostać jego zwierzchnikami).
Albrecht początkowo naśladował, wrogą Rzeczypospolitej, politykę poprzednika, jednak dotkliwie przegrana wojna 1519-1521 omal nie skończyła się katastrofą. Jasnym stało się, że trzeba szukać innej drogi. Albrecht wyjechał do rodzinnej Frankonii i tam zetknął się z nauką Marcina Lutra. Nasunęła mu ona myśl o możliwym zreformowaniu zakonu krzyżackiego. Do pierwszego spotkania Lutra z wielkim mistrzem doszło 29 listopada 1523 r. w Wittenberdze. Spotkanie nie było jawne. Uczestniczyli w nim jeszcze: Filip Melanchton oraz Paul Speratus. Marcin Luter miał namawiać Albrechta do porzucenia reguły zakonnej,
 
zawarcia związku małżeńskiego i sekularyzacji Prus. Nawiązywał do tez, które sformułował wcześniej w piśmie "Do Panów Zakonu Niemieckiego" ("An die Herrn Deutschs Ordens das sie falsche keuscheyt meyden und zur rechten ehlichen keuscheyt greyffen Ermanung") z 25 marca 1523 r. Wskazywał tam m.in. na niemożliwe do pogodzenia w praktyce łączenie dwóch stylów życia – rycerskiego i duchownego oraz piętnował celibat i sugerował po- rzucenie takiego sposobu życia. Wielki mistrz zwlekał z decyzją, ale zgodził się na przyjazd do Prus czołowych kaznodziejów luterańskich, dzięki którym nastąpił tam szybki rozwój Reformacji. Już w 1523 r. działał w Królewcu Jan Briesmann, były franciszkanin, który 23 września tego roku wygłosił tam pierwsze kazanie w duchu reformacyjnym. W listopadzie przybył z Holsztynu Johannes Amandus, a kolejną bardzo wpływową osobą tego czasu był wspaniale wykształcony biskup sambijski i pomezański, Georg Polentz, wcześniej osobisty sekretarz papieża Juliusza II i współpracownik cesarza Maksymiliana I (1459-1519). Pod wpływem nauki Briesmanna przeszedł on na luteranizm i już w grudniu 1523 r. wygłosił w katedrze królewieckiej kazanie w duchu protestanckim, zaś w styczniu następnego roku wydał zarządzenie, aby duchowni głosili ewangelię w języku narodowym i zniósł wiele obowiązujących ceremonii. Drugie spotkanie Albrechta z Marcinem Lutrem odbyło się w 12 maja 1524 r., po którym, na początku lipca 1524 r., przybył do Królewca Paul Speratus i rozpoczął działalność kaznodziejską. Od strony religijnej grunt był więc w Prusach przygotowany. Od strony społecznej także. W listopadzie 1524 r. w Bartoszycach odbyło się tajne spotkanie szlachty pruskiej, na którym zaakceptowała ona pomysł sekularyzacji Prus jako dziedzicznego i ewangelickiego księstwa. Albrecht dowiedział się o tym z listu podskarbiego Kleophasa Breurera, który podkreślał archaiczność ustroju opartego o władzę „panów na zamkach”. Sugerował, że poddani chcą mieć sprawiedliwego księcia i że zmiana ustroju musi nastąpić po akceptacji ze strony Polski.
 
W dniu 8 kwietnia 1525 r. podpisano w Krakowie akt, który sankcjonował sekularyzację Prus Krzyżackich i oddanie ich w wieczyste lenno Albrechtowi oraz jego legalnym, najstarszym potomkom męskim, a po ich wygaśnięciu, trzem braciom Albrechta: Jerzemu, Kazimierzowi i Janowi. Potwierdzono to dwa dni później uroczystością na krakowskim rynku, w trakcie której Albrecht otrzymał od króla proporzec z czarnym orłem (dawnym herbem Zakonu) oraz zygmuntowską literą „S”. Nowy „książę w Prusach” („dux in Prussie”) złożył przysięgę wierności, a towarzyszący mu Krzyżacy w symbolicznym geście zdarli krzyże ze swoich płaszczy [...] 
c.d.n.
 

Upamiętnienie 33. męczenników

W dniu 4 października na zamku Hartheim niedaleko Linzu (Austria) odbyła się bardzo ważna uroczystość. Modlitewnie wspominano 33 męczenników - członków Zakonu Krzyżackiego, ofiary faszyzmu i komunizmu. W tym właśnie zamku 10 czerwca 1941 r. został zamordowany przez nazistów Ojciec Gvido Krisch OT.
Fot. Dr. Michael Schörnig FamOT
Urodzony w Rieg bei Gottschee (Kocevska Reka) w Krainie, części dzisiejszej Słowenii. Pierwsze święcenia otrzymał 13.09.1903 r., a święcenia kapłańskie 15.07.1907 r. W 1941 r. zabrany przez żołnierzy niemieckich ze szpitala w Novo Celje i zamordowany. Do tej pory nieznane były okoliczności, miejsce i data śmierci kapłana. Dzięki nowym badaniom, związanym z opracowaniem nowego "Nekrologium-Martyrologium des Deutschen Ordens" wiemy więcej. Kapłan został zabrany z kliniki dla nerwowo chorych w Novo Celje wraz z innymi pacjentami, w ramach realizacji  nazistowskiego programu eutanazji ludzi nieprzydatnych społecznie. Między 1940 a 1944 r. zostało na zamku Hartheim zamordownych ok. 30 000 ludzi upośledzonych fizycznie i psychicznie. Między nimi znalazł się Ojciec Gvido, który zginął w komorze gazowej, a jego ciało zostało spalone.
W jego intencji został odprawiona msza św. po przewodnictwem wielkiego mistrza Bruno Plattera OT, a jego postać została upamiętniona tablicą. W trakcie uroczystości Ojciec Prof. Ewald Volgger OT przekazał wielkiemu mistrzowi pierwszy egzemplarz opracowanego przez siebie nowego "Martyrologium". 
Więcej zdjęć z uroczystości zamieściliśmy na naszym profilu na Facebooku. 
 
 

Inwestytura w Dreźnie

W dniach 8-9 września odbyła się w inwestytura nowych Familiarów  z baliwatu niemieckiego. Zarówno tradycyjne Nieszpory (podczas których kandydaci na Familiarów
Fot. Michael Schörnig FamOT
otrzymują z rąk wielkiego mistrza różaniec), jak i msza św. pontyfikalna odbyły się w kościele pokoju (Hofkirche), katedrze pw. Św. Trójcy. Nieszporom przewodniczył i kazanie wygłosił biskup diecezji miśnieńsko-drezdeńskiej, Heinrich Timmerevers. Dziesięciu nowych Familarów (trzech duchownych i siedmiu świeckich) otrzymało krzyże i płaszcze pod czas uroczystej mszy św., a towarzyszyło im ponad 120 konfratrów z Niemiec i Austrii, rodziny i liczni goście. Na zakończenie mszy św.  referent ds. Familiarów, Cfr. Dr. Michael Schörnig FamOT, za swoje niezwykła zaangażowanie w pracy na rzecz Zakonu Krzyżackiego, otrzymał krzyż zasługi Zakonu (Verdienstkreuz) z rąk wielkiego mistrza. Nowym Konfratrom, jak i Michaelowi, serdecznie gratulujemy.
(źródło: www.deutscher-orden.at)
 

Święto Podwyższenia Krzyża 2017

Dein Kreuz sei mir Kraft / Twój Krzyż jest moją siłą
Herr Jesus Christus, durch deinen Tod am Kreuz und deine Auferstehung in Herrlichkeit hast du den Weg zum Leben erschlossen. Du hast mich in der Taufe geheiligt und mit dem Geist der Liebe besiegelt. In deiner Nachfolge trage ich das Kreuz des Ordens, das Zeichen deiner Hingabe und Treue. Hilf mir in mei- nem Bemühen, den Menschen in Wort und Werk ein Vorbild zu sein, um zu erweisen, dass du in mir und mit mir bist. Dein Kreuz sei mir Kraft und Stärke im Leben, Trost und Zuversicht im Sterben, Ehre und Ruhm in alle Ewigkeit. Amen.
 
 
Grupa Ukrzyżowania z kościoła zamkowego w Malborku (1330-1340). Stan z 1891 r.  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Panie Jezu Chryste, przez Twoją śmierć na Krzyżu i Twoje Zmartwychwstanie w światłości otworzyłeś drogę do życia. Uświęciłeś mnie we chrzcie św. i naznaczyłeś duchem miłości. Naśladując Ciebie noszę Krzyż Zakonu, znak Twojego poświęcenia i wierności. Wspomóż mnie w moich staraniach bycia wzorem dla ludzi w słowie i czynie, aby pokazać, że Ty jesteś we mnie i ze mną. Twój Krzyż niech będzie mi siłą i mocą w życiu, pociechą i ufnością w godzinie śmierci, honorem i chwałą w wieczności. Amen 
 
(z Proprium des Deutschen Ordens)

 

 

 

Grunwald

Kolejna rocznica bitwy grunwaldzkiej czczona jest m.in. inscenizacją historyczną wydarzeń z 1410 r. Warto przy tej okazji przypomnieć ważne słowa, jakie padły na polach grunwaldzkim podczas obchodów 600-lecia bitwy, w ważnym i tragicznym roku 2010. 
 
Przemowa wielkiego mistrza dr. Bruno Plattera  z okazji 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem
 
 
Szanowny Komisaryczny Panie Prezydencie i Marszałku Sejmu
Schetyna
Szanowny desygnowany Panie Prezydencie Komorowski
Szanowna Pani Prezydent Grybauskaite z Litwy
Szanowny Panie Prezydencie Basescu z Rumunii oraz Panie
Prezydencie Ghimpu z Mołdawii
Szanowny Panie Prezydencie Parlamentu Europejskiego Buzek
Jego Ekscelencje oraz najwyżsi przedstawiciele armii oraz władz
Szanowni zgromadzeni!
 
Bitwa pod Grunwaldem/Tannenbergiem, która rozegrała się dokładnie 600 lat temu, stała się ważną cezurą w rozwoju obszarów wschodnich nad Bałtykiem oraz Europy wschodniej, a nawet całej Europy: dała ona podwaliny do utworzenia potężnej unii polsko-litewskiej. Pochłonęła wiele ofiar śmiertelnych i oznaczała bolesną klęskę dla Zakonu Krzyżackiego, połączoną z utratą dotychczasowego panowania w Prusach; jednocześnie jednak była ona znakiem zbliżającego się sto lat czy nawet półtora wieku później końca państwa zakonnego w Prusach i Inflantach w wyniku zmiany wyznania oraz sekularyzacji.
 
Mimo utraty państwa nad wschodnim Bałtykiem Zakon Krzyżacki istniał nadal, ponieważ był on wyraźnie obecny we wpływowych baliwatach (jednostki administracyjno-terytorialne w organizacji zakonów rycerskich-przyp. tłum.) w Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego i rozwijał tam także - nawet jeśli nie reprezentował interesów państwa - swoją działalność w przeróżnych obszarach życia religijno-duszpasterskiego, socjal-no-charytatywnego, duchowo-kulturalnego oraz społecznego. W tych dziedzinach funkcjonował on prężnie przez stulecia i czyni to w swoich klasycznych obszarach działania do dnia dzisiejszego, częściowo nieprzerwanie od ponad 800 lat. Aby realizować swoje różnorodne działania zakon potrzebował rycerzy, księży i sióstr zakonnych, a także osób świeckich. Nawet jeśli kierowany był przez rycerzy, to jednak zachował przez wieki charakter wspólnoty duchowej zakonu Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Różnił się on od innych zakonów rycerskich tym, że utworzył państwo w Prusach, co wymagało od niego również działań państwowych.
 
Kiedy Zakon Krzyżacki utracił Prusy, państwo przejęli Hohenzollernowie. W pozostałych regionach, których centrum stanowiło Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego wspierane przez dynastię Habsburgów, zakon stał w opozycji do Hohenzollernów. Powiązanie z dynastią Habsburgów pozwoliło zakonowi przetrwać również po wprowadzeniu nowego porządku w Europie przez Napoleona.
 
W tych stuleciach spory z Polską niemal nie istniały, wręcz przeciwnie: koadiutor i późniejszy wielki mistrz Ludwig Anton von Pfalz-Neuburg walczył ramię w ramię z Janem Sobieskim w 1683 r. w bitwie pod Wiedniem przeciwko Turkom, a córka tegoż polskiego króla, Teresa Kunegunda, była matką późniejszego wielkiego mistrza i księcia elektora Klemensa Augusta Bawarskiego. Kiedy jednak Hohenzollernowie w XIX wieku przywłaszczyli sobie duchowe dziedzictwo zakonu w Prusach dla celów swojej walki narodowościowej, na obraz zakonu padł cień. Wykorzystali oni przeszłość zakonu w Prusach do celów politycznych i wywołali w podzielonej Polsce odpowiednią reakcję sprzeciwu - zakon nie był w stanie obronić się przed tego rodzaju ideologiczną instrumentalizacją. Tematyka ta była kontynuowana i wzmogła się jeszcze w ideologiach XX wieku, w nacjonalizmie i komunizmie.
 
Jako 65. mistrz Zakonu Krzyżackiego, który już od 80 lat nie jest zakonem rycerskim, lecz klerykalnym, stojąc na jego czele w wyniku nieprzerwanego następstwa prawnego, cieszę się mogąc stwierdzić, że stary, kultywowany zarówno po polskiej, jak i po niemieckiej stronie sprzeczny i zbudowany na zawiści mit grunwaldzki XIX i XX wieku w międzyczasie znacznie zbladł, w dużym stopniu zaniknął, a polityczne wykorzystywanie naszego zakonu należy już po obu stronach do przeszłości. Wraz z przebrzmieniem tych ideologii i narastającego w stosunku do nich sceptycyzmu, poszerzył się horyzont, który pozwala dostrzec w coraz większym stopniu i docenić również cywilizacyjne i kulturowe dokonania zakonu, nie pomijając przy tym historycznych faktów dotyczących negatywnych zachowań. Historycy, historycy sztuki, archeolodzy, architekci i regionaliści badają z wielkim zainteresowaniem tworzenie i rozbudowę przez Zakon Krzyżacki miast i wsi, struktur handlowych, administracyjnych i gospodarczych, kościołów, parafii i diecezji. I co nie mniej ważne, pielęgnuje się z pietyzmem i przy dużym nakładzie finansowym grody i zamki starego zakonu. Niektóre z nich należą nawet do światowego dziedzictwa kultury.
 
W całym tym procesie decydującą rolę odgrywa myśl europejska: pokojowe współżycie narodów Europy i wspólna praca nad sprawiedliwym i solidarnym społeczeństwem, w którym jest miejsce dla fundamentalnych norm życia chrześcijańskiego. Grunwald/Tannenberg może być symbolem pozytywnego rozrachunku ze wspólną przeszłością, pokonania przeciwieństw, woli pojednania, pokoju i porozumienia między narodami. Konfrontacja za pomocą miecza i broni ustępuje dialogowi i przekraczającym granice spotkaniom. Dlatego z chęcią i pełnym ufności optymizmem biorę udział w tych obchodach Bitwy Grunwaldzkiej, gdyż w przeciwieństwie do ostatnich obchodów jubileuszowych tego wydarzenia chodzi dziś o wspólną europejską przyszłość, o wzajemny szacunek i przyjaźń. Jeśli w roku 2010 może to być przesłaniem Grunwaldu, uroczystość ta nabiera nowego, współczesnego znaczenia.
 
Grunwald/Tannenberg, 15 lipca 2010r.