Urodził się 8 października 1934 r. Pierwsze śluby zakonne złożył 10 maja 1955 r., a święcenia kapłańskie 25 lutego 1961 r. w Moguncji. Obok drogi zakonnej, którą szedł z pełnym przekonaniem i zaangażowaniem jego pasją był historia Zakonu. W 1965 r. uzyskał stopień doktora, a trzy lata później przejął z rąk prof. Udo Arnolda kierownictwo Centralnego
 |
|
Archiwum Zakonu Niemieckiego w Wiedniu (DOZA). Mając bezpośredni dostęp do niepublikowanych i w dużym stopniu nieopracowanych źródeł oddał się badaniom historii Zakonu. Interesowało go wszystko, a szczególnie okres nowożytny oraz współczesny. Publikował, wygłaszał referaty, był jednym z założycieli Międzynarodowej Komisji do Badań nad Zakonem Krzyżackim., w której pracach uczestniczył z godnym podziwu zaangażowaniem. Jeszcze w końcu września 2016 r. uczestniczył w konferencji zorganizowanej w Würzburgu, a w październiku przyleciał do Torunia na konferencję zorganizowaną w związku z 550. rocznicą zawarcia II pokoju toruńskiego. Nie wygłaszał już referatu, stan Jego zdrowia pozostawiał wiele do życzenia, chciał tylko być tam, gdzie działo się coś istotnego.
Ojca Bernharda poznałem w 2006 r. podczas przygotowań do wystawy "Imagines Potestatis. Insygnia i znaki władzy w Królestwie POlskim i Zakonie Niemieckim". Obserwował mnie z nieufnością i dystansem, ale przekonany przez prof. Arnolda zdecydował się nie tylko wypożyczyć unikalne, nowożytne dokumenty wielkich mistrzów z wiedeńskiego Archiwum, ale także napisał esej do katalogu wystawy. Poprosiłem go także o wykład w dniu otwarcia wystawy, 8 czerwca 2007 r. dla malborskich przewodników. Był bardzo treściwy, dość trudny w odbiorze, ale otwierał nową, nowożytną perspektywę poznania historii Zakonu. Po wystawie nasze kontakty stały się bardziej serdecznie. Docenił znaczenie wystawy, ciągle przypominał mi moje słowa o budowaniu mostów, zasypywaniu podziałów. Trudną historię swojego Zakonu widział w kontekście trudnego procesu budowania zjednoczonej Europy. Jeszcze na początku lipca 2016 r., podczas spożywanej we dwóch kolacji w Wiedniu podkreślał wyższość pojednania i współpracy nad wojną. Rozmawialiśmy o odradzających się nacjonalizmach, radykalizmie, problemie uchodźców, a także ... o futbolu, którego był świetnym znawcą. Trwały w końcu mistrzostwa Europy.
Pamiętam też, jak w ratuszu w Bad Mergentheim, nowożytnej stolicy Zakonu, 24 września 2016 r. rozmawialiśmy o męczeństwie księży krzyżackich w obozach koncentracyjnych. Ubolewał przy tym, że w Zakonie nie ma nikogo, kto kontynuowałby jego pracę i prowadził badania dalej. Tyle jest jeszcze do odkrycia, tyle wątków do spopularyzowania w długiej historii Zakonu. Nadzieja w badaczach świeckich, którzy jednak zajmują się głownie historią średniowieczną, a zwłaszcza państwem zakonnym w Prusach. On sam był trudną osobowością, uczniów nie wychował. Kontynuacja dzieła Ojca Demela to wielki postulat badawczy.
Zmarł w sobotę, 7 stycznia 2017 r. Był z pewnością jedną z największych osobowości współczesnego Zakonu Krzyżackiego, oddanym kapłanem, wybitnym historykiem. Trudno go będzie zastąpić.
JT